Dzień Dziecka z Helą - dzień 2gi - tym razem Faktoria i rekonstrukcja Osady Handlowej z okresów Rzymskich - są nowe tematy do oglądania w Chacie Wodza (albo innej) - zbiory z Torunia bodaj. Fajnie. Ptaszki, kozy ;)

Dzień Dziecka z Helą - lizaki przed sceną, piosenki - kolorowo - fajnie :)

do i z..

do i z.. możliwe, że coś po drodze

do i z

robota standard i zaprowadzić Helę rowerem na balet i przyprowadzić ;)

standardowo robota a wieczorem aż za szkołę Ścieżką Słowackiego z Helą :)

Do Parku Oruńskiego, na cmentarz Łostowicki. Potem obok Decathlonu (fajna trasa, przez przypadek ją znalazłem a kiedyś się muszę tam wybrać w dzień handlowy i z kasiorką;) na drugą stronę obwodnicy.

Kierunek na Otomin a tam - zawody Gdański Tour Bikerów 2015, edycja 2. Akurat dzieciaki startowały - jakaś kraksa - ale nic to i jechały dalej. Chwilę poobserwowałem (może kiedyś? ale czy mój rower i kolana się nadają? hmmm... temat do przemyślenia...)..

Po czym skierowałem się na ścieżkę rowerową dla amatorów - i dojechałem do Jeziora Otomin.. ale tam pięknie.. w sumie byłem tu już ze Stachem, ale muszę rodzinkę tu zabrać - nawet jeśli autem.. po to, żeby przyjechać, leżeć i słuchać ptaków, czytać gazetę i pić "oranżadkę" lub cokolwiek z tematyki dotyczącej nicnierobienia..

jakoś takoś słabowicie pogodowo i ogólnie cienizna... miałem cały weekend jeździć.. jutro.. ;)

Po pracy zmieniłem łańcuch na stary a wieczorkiem - Juwenalia Gdańskie postanowiłem zobaczyć i posłuchać. Na Oddział Zamknięty nie zdążyłem, ale na Paranoida Kukiza tak - potem sporo starych kawałków przeplatanych radiowymi. Fajnie się słuchało - stare dobre czasy. Na Big Cyca już nie czekałem, bo i chłodniej i ciemniej się zrobiło.


Powrót miał być banalny jak dojazd (czyli wzdłuż Kanału Raduni) jednak skręciłem na Borkowo - fajny chodnik zrobili - bezpieczniej, i potem przez Rotmankę do domu. Znalazłem fajną smycz  - dam Stefanowi do klucza od zapięcia rowerowego ;)