Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2017
Dystans całkowity: | 278.00 km (w terenie 18.00 km; 6.47%) |
Czas w ruchu: | 16:00 |
Średnia prędkość: | 17.38 km/h |
Suma podjazdów: | 850 m |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 92.67 km i 5h 20m |
Więcej statystyk |
listopad podsumowanie
Czwartek, 30 listopada 2017 | dodano: 02.12.2017Kategoria Krótkie
do roboty i z powrotem i raz do szkoły i raz do lekarza.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Kross Hexagon V3
Dane wycieczki:
110.00 km (0.00 km teren), czas: 06:25 h, avg:17.14 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kolejowy most nad Radunią w Rutkach
Niedziela, 12 listopada 2017 | dodano: 26.11.2017Kategoria Elektrotechnika, Wycieczki
Ciekawych rzeczy się dowiedziałem o tym moście. Wycieczka nie była planowana. Ze znajomym druhem (dosłownie i w przenośni ;) jechaliśmy przez Straszyn, Bąkowo, Otomin, Sulmin, Lniska, Żukowo. W Glinczu skręciliśmy w ul.Świerkową i laskiem, laskiem dojechaliśmy do mostu kolejowego w Rutkach.
Gdy podziwialiśmy widoki i rozmawialiśmy na temat harcerskich wspinaczek na tym moście pojawił się człowiek z Glincza, który nam co nie co o okolicy, elektrowni, Raduni a najwięcej o moście opowiedział. I tak dowiedzieliśmy się, że:
a) most jest jednym z niewielu w Polsce, którego łączenia to tylko nity
b) pierwsza konstrukcja powstała przed wojną, w czasie wojny zburzona (nie wiadomo przez które wojska)
c) odbudowano most po wojnie przez tych konstruktorów, którzy budowali/projektowali (?) Gdańskiego Zielaniaka. Ci ludzie podobno potem takie konstrukcje budowali w Stanach
d) pod mostem na dnie zalewu pod mostem leży zatopiona lokomotywa
Ponieważ pan jest członkiem Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego to porozmawialiśmy też i innych sprawach i wyszło, że mamy (szczególnie druh) wspólnych znajomych (bliższych lub takich z widzenia;). I o najlepszych pstrągach w okolicy ;)
Wracaliśmy przez Otomino, Przyjaźń, Łapino (stąd skrótem kocimi łbami) Bielkówko, Straszyn.
Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gdy podziwialiśmy widoki i rozmawialiśmy na temat harcerskich wspinaczek na tym moście pojawił się człowiek z Glincza, który nam co nie co o okolicy, elektrowni, Raduni a najwięcej o moście opowiedział. I tak dowiedzieliśmy się, że:
a) most jest jednym z niewielu w Polsce, którego łączenia to tylko nity
b) pierwsza konstrukcja powstała przed wojną, w czasie wojny zburzona (nie wiadomo przez które wojska)
c) odbudowano most po wojnie przez tych konstruktorów, którzy budowali/projektowali (?) Gdańskiego Zielaniaka. Ci ludzie podobno potem takie konstrukcje budowali w Stanach
d) pod mostem na dnie zalewu pod mostem leży zatopiona lokomotywa
Ponieważ pan jest członkiem Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego to porozmawialiśmy też i innych sprawach i wyszło, że mamy (szczególnie druh) wspólnych znajomych (bliższych lub takich z widzenia;). I o najlepszych pstrągach w okolicy ;)
Wracaliśmy przez Otomino, Przyjaźń, Łapino (stąd skrótem kocimi łbami) Bielkówko, Straszyn.
Rower:Kross Hexagon V3
Dane wycieczki:
62.00 km (10.00 km teren), czas: 03:35 h, avg:17.30 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rewa - koniec świata 5 setka
Niedziela, 5 listopada 2017 | dodano: 07.11.2017Kategoria Wycieczki
Do Sopotu w godzinę (połowa drogi - tam). Po drodze spotkałem peleton biegaczy w Gdańsku :) od Sopotu zgubiłem się na płycie Redłowskiej i to było cięższe niż późniejszy wjazd Kwiatkowskiego na Obłuże. Droga wzdłuż lotniska się buduje, ale dało rade pojechać bo nie było robotników i już utwardzona nawierzchnia. Potem się zgubiłem w Mechelińskich lasach - ale warto było, gdyż widok ze skarpy na Zatokę Pucką bezcenny. Pod Krzyżem w Rewie byłem po prawie 3h (2h56'). Więc drugą połowę drogi tam jechałem 2x dłużej..
Potem spacer na "koniec świata" - prawie do końca cypla (tyle ile nie było zalanego przez wodę). Cel docelowy osiągnięty zgodnie z obietnicą! Trasa w sumie też podobna :D Na samym końcu jakieś ptaszki miały imprezę, więc nie właziłem dalej. Buty zmoczyłem, bo woda się przelewała albo przynajmniej wlewała na cypel. Jakoś na kawę lub pomidorową nie miałem weny - a może bardziej na czekanie. Więc postanowiłem wracać. Odezwały się kolana (pewnie po Płycie Redłowskiej i Mechelińskich Wzgórzach ;)
Powrót najkrótszą trasą jaką znalazłem. Zjeżdżając Kwiatkowskiego, koło kościoła pomogłem rowerzystce założyć łańcuch spadnięty ;) potem ile sił w nogach (a raczej nie-bólu w kolanach) jechałem do Sopotu, Gdańska (tu musiałem dłużej odpocząć ze względu na kolana i przy okazji przekąsiłem jalapeno burgera - niezłe. Z colą dodało trochę siłki i ruszyłem do domu - było już ciemno gdy dotarłem.
Nogi bolały, ale rozciąganie, żel p.bólowy i trochę ćwiczeń/masażyków pomogło i na drugi dzień śmigałem :)
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Potem spacer na "koniec świata" - prawie do końca cypla (tyle ile nie było zalanego przez wodę). Cel docelowy osiągnięty zgodnie z obietnicą! Trasa w sumie też podobna :D Na samym końcu jakieś ptaszki miały imprezę, więc nie właziłem dalej. Buty zmoczyłem, bo woda się przelewała albo przynajmniej wlewała na cypel. Jakoś na kawę lub pomidorową nie miałem weny - a może bardziej na czekanie. Więc postanowiłem wracać. Odezwały się kolana (pewnie po Płycie Redłowskiej i Mechelińskich Wzgórzach ;)
Powrót najkrótszą trasą jaką znalazłem. Zjeżdżając Kwiatkowskiego, koło kościoła pomogłem rowerzystce założyć łańcuch spadnięty ;) potem ile sił w nogach (a raczej nie-bólu w kolanach) jechałem do Sopotu, Gdańska (tu musiałem dłużej odpocząć ze względu na kolana i przy okazji przekąsiłem jalapeno burgera - niezłe. Z colą dodało trochę siłki i ruszyłem do domu - było już ciemno gdy dotarłem.
Nogi bolały, ale rozciąganie, żel p.bólowy i trochę ćwiczeń/masażyków pomogło i na drugi dzień śmigałem :)
Rower:Kross Hexagon V3
Dane wycieczki:
106.00 km (8.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:17.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)