Spacerkiem z muzyczką

dawno ani nie łaziłem dalej, ani nie rowerowałem.. po przewianiu i 2 tygodniowej anginie w listopadzie się boję..
potem padało.. albo czarslu nie było w grudniu... i ciągle się bałem...

odkręciłem nawet w końcu wspornik z siodełkiem (bo pani w sklepie nie ogarnia, że do reklamacji jest nieprawidłowa podkładka dociskająca a nie wszystko... ech.. fachowcy sprzedawcy....)

w międzyczasie telefon padł i nie było jak fotek sieknąć, a dziś pogoda zacna na sporty pozadomowe ;)

git pogoda dziś, git muzyczka na uspokojenie (1 Podsiadło, 2 Maja Kleszcz & Incarnations, 3 Mela Koteluk)
wróciłem na 2gą odwołaną w końcu serię skoków i chwała Kamilowi za 3cie miejsce a potem nasza biatlonistka była 10 a 2 kolejne 16 i 17 (albo 17-18)... Lewy przechodzi do Bayernu - ciekawe, czy dla naszych strzeli coś w reprezentacji..

Lepszego Nowego Roku..

PS. trza by w końcu zareklamować ten uchwyt siodła, pedał i czekać na ogarnąć jakieś zimowe ciuchy do jazdy.. i naładować aku do starego aparatu ;) a może i analogowego kupić kliszę...